Rui Borges pewny siebie i skupiony na wygraniu „najważniejszego” meczu w swojej karierze

Trener Rui Borges pokazał dziś, że jest bardzo pewny siebie i skoncentrowany na zdobyciu drugiego mistrzostwa ze Sportingiem w „najważniejszym” meczu w swojej karierze, na własnym boisku Benfiki, w 33. kolejce I Ligi Piłkarskiej.
„Jesteśmy tam, gdzie chcemy być i gdzie ten klub musi być, w finale, i staramy się zdobyć trofea, w które jesteśmy zaangażowani. Możemy grać z dwoma wynikami, ale skupiamy się tylko na tym, co możemy kontrolować, aby móc wygrać. Nie unikamy znaczenia gry, ale tydzień był normalny, patrzyliśmy na niego w ten sam sposób i postaramy się wygrać, pomimo trudności, które napotkamy”, powiedział Rui Borges na konferencji prasowej przed meczem.
„Lwy” mogą zostać mistrzami, jeśli wygrają wyjazdowy mecz ze „odwiecznym” rywalem z Lizbony, ale porażka różnicą dwóch lub więcej bramek odda tytuł „encarnados”. Remis lub jednobramkowe zwycięstwo Benfiki sprawi, że losy meczu pozostaną niepewne aż do ostatniej rundy.
„Chcemy wygrać, niezależnie od tego, czy na własnym boisku naszego rywala, czy nie. Remis oznacza, że nadal musimy wygrać z wielką drużyną w ostatniej rundzie [Vitória de Guimarães]. To mecz stulecia i to tylko dodaje wartości naszym mistrzostwom, naszej piłce nożnej i naszemu krajowi. Jestem optymistą z urodzenia, jestem bardzo skoncentrowany i pewny siebie. Wiem, że nie wszystko pójdzie dobrze, ale jestem bardzo pewny siebie”, powiedział 43-letni trener.
„Odporność grupy” może mieć decydujące znaczenie dla Rui Borgesa, który wspominał o konieczności „pokonywania przeszkód na drodze, z ambicją i odwagą”, aby móc walczyć o tytuł, czego nigdy nie osiągnął w swojej karierze.
„To ważny moment dla przyszłości Sportingu, ponieważ daje nam mistrzostwo. To największy cel trenera i drużyny mistrzów kraju. To pierwszy raz, kiedy mogę być [mistrzem], więc to najważniejszy moment w mojej karierze”, podkreślił.
Rui Borges uważa, że „wszystko będzie miało wpływ na grę” i że trzeba będzie dobrze radzić sobie z lękiem, komentując również słowa Rubena Amorima, który rozpoczął sezon w Sportingu i stwierdził, że będzie kibicował „lwom” w derbach Lizbony.
„Tak jak on nam kibicuje i ja się cieszę, my również kibicujemy mu w finale Ligi Europy [dla Manchesteru United]. Jestem wielbicielem, udało mu się przejść z dołu na szczyt dzięki swojemu charakterowi, osobowości, umiejętnościom i kompetencjom. Zawsze będziemy patrzeć na niego z podziwem. Cieszę się ze słów, trochę zmienił paradygmat Sportingu, ma swoją historię i musimy ją szanować i podziwiać”, podkreślił, wskazując na znaczenie Amorima i João Pereiry na tej drodze.
Sporting i Benfica, które zajmują pierwsze miejsce z dorobkiem 78 punktów, rozegrają w sobotę derby, które mogą okazać się decydujące o zdobyciu tytułu. Spotkanie odbędzie się o godzinie 18:00 na Estádio da Luz w Lizbonie. Sędzią głównym będzie João Pinheiro ze stowarzyszenia Braga.
Trener Rui Borges pokazał dziś, że jest bardzo pewny siebie i skoncentrowany na zdobyciu drugiego mistrzostwa ze Sportingiem w „najważniejszym” meczu w swojej karierze, na własnym boisku Benfiki, w 33. kolejce I Ligi Piłkarskiej.
„Jesteśmy tam, gdzie chcemy być i gdzie ten klub musi być, w finale, i staramy się zdobyć trofea, w które jesteśmy zaangażowani. Możemy grać z dwoma wynikami, ale skupiamy się tylko na tym, co możemy kontrolować, aby móc wygrać. Nie unikamy znaczenia gry, ale tydzień był normalny, patrzyliśmy na niego w ten sam sposób i postaramy się wygrać, pomimo trudności, które napotkamy”, powiedział Rui Borges na konferencji prasowej przed meczem.
„Lwy” mogą zostać mistrzami, jeśli wygrają wyjazdowy mecz ze „odwiecznym” rywalem z Lizbony, ale porażka różnicą dwóch lub więcej bramek odda tytuł „encarnados”. Remis lub jednobramkowe zwycięstwo Benfiki sprawi, że losy meczu pozostaną niepewne aż do ostatniej rundy.
„Chcemy wygrać, niezależnie od tego, czy na własnym boisku naszego rywala, czy nie. Remis oznacza, że nadal musimy wygrać z wielką drużyną w ostatniej rundzie [Vitória de Guimarães]. To mecz stulecia i to tylko dodaje wartości naszym mistrzostwom, naszej piłce nożnej i naszemu krajowi. Jestem optymistą z urodzenia, jestem bardzo skoncentrowany i pewny siebie. Wiem, że nie wszystko pójdzie dobrze, ale jestem bardzo pewny siebie”, powiedział 43-letni trener.
„Odporność grupy” może mieć decydujące znaczenie dla Rui Borgesa, który wspominał o konieczności „pokonywania przeszkód na drodze, z ambicją i odwagą”, aby móc walczyć o tytuł, czego nigdy nie osiągnął w swojej karierze.
„To ważny moment dla przyszłości Sportingu, ponieważ daje nam mistrzostwo. To największy cel trenera i drużyny mistrzów kraju. To pierwszy raz, kiedy mogę być [mistrzem], więc to najważniejszy moment w mojej karierze”, podkreślił.
Rui Borges uważa, że „wszystko będzie miało wpływ na grę” i że trzeba będzie dobrze radzić sobie z lękiem, komentując również słowa Rubena Amorima, który rozpoczął sezon w Sportingu i stwierdził, że będzie kibicował „lwom” w derbach Lizbony.
„Tak jak on nam kibicuje i ja się cieszę, my również kibicujemy mu w finale Ligi Europy [dla Manchesteru United]. Jestem wielbicielem, udało mu się przejść z dołu na szczyt dzięki swojemu charakterowi, osobowości, umiejętnościom i kompetencjom. Zawsze będziemy patrzeć na niego z podziwem. Cieszę się ze słów, trochę zmienił paradygmat Sportingu, ma swoją historię i musimy ją szanować i podziwiać”, podkreślił, wskazując na znaczenie Amorima i João Pereiry na tej drodze.
Sporting i Benfica, które zajmują pierwsze miejsce z dorobkiem 78 punktów, rozegrają w sobotę derby, które mogą okazać się decydujące o zdobyciu tytułu. Spotkanie odbędzie się o godzinie 18:00 na Estádio da Luz w Lizbonie. Sędzią głównym będzie João Pinheiro ze stowarzyszenia Braga.
Trener Rui Borges pokazał dziś, że jest bardzo pewny siebie i skoncentrowany na zdobyciu drugiego mistrzostwa ze Sportingiem w „najważniejszym” meczu w swojej karierze, na własnym boisku Benfiki, w 33. kolejce I Ligi Piłkarskiej.
„Jesteśmy tam, gdzie chcemy być i gdzie ten klub musi być, w finale, i staramy się zdobyć trofea, w które jesteśmy zaangażowani. Możemy grać z dwoma wynikami, ale skupiamy się tylko na tym, co możemy kontrolować, aby móc wygrać. Nie unikamy znaczenia gry, ale tydzień był normalny, patrzyliśmy na niego w ten sam sposób i postaramy się wygrać, pomimo trudności, które napotkamy”, powiedział Rui Borges na konferencji prasowej przed meczem.
„Lwy” mogą zostać mistrzami, jeśli wygrają wyjazdowy mecz ze „odwiecznym” rywalem z Lizbony, ale porażka różnicą dwóch lub więcej bramek odda tytuł „encarnados”. Remis lub jednobramkowe zwycięstwo Benfiki sprawi, że losy meczu pozostaną niepewne aż do ostatniej rundy.
„Chcemy wygrać, niezależnie od tego, czy na własnym boisku naszego rywala, czy nie. Remis oznacza, że nadal musimy wygrać z wielką drużyną w ostatniej rundzie [Vitória de Guimarães]. To mecz stulecia i to tylko dodaje wartości naszym mistrzostwom, naszej piłce nożnej i naszemu krajowi. Jestem optymistą z urodzenia, jestem bardzo skoncentrowany i pewny siebie. Wiem, że nie wszystko pójdzie dobrze, ale jestem bardzo pewny siebie”, powiedział 43-letni trener.
„Odporność grupy” może mieć decydujące znaczenie dla Rui Borgesa, który wspominał o konieczności „pokonywania przeszkód na drodze, z ambicją i odwagą”, aby móc walczyć o tytuł, czego nigdy nie osiągnął w swojej karierze.
„To ważny moment dla przyszłości Sportingu, ponieważ daje nam mistrzostwo. To największy cel trenera i drużyny mistrzów kraju. To pierwszy raz, kiedy mogę być [mistrzem], więc to najważniejszy moment w mojej karierze”, podkreślił.
Rui Borges uważa, że „wszystko będzie miało wpływ na grę” i że trzeba będzie dobrze radzić sobie z lękiem, komentując również słowa Rubena Amorima, który rozpoczął sezon w Sportingu i stwierdził, że będzie kibicował „lwom” w derbach Lizbony.
„Tak jak on nam kibicuje i ja się cieszę, my również kibicujemy mu w finale Ligi Europy [dla Manchesteru United]. Jestem wielbicielem, udało mu się przejść z dołu na szczyt dzięki swojemu charakterowi, osobowości, umiejętnościom i kompetencjom. Zawsze będziemy patrzeć na niego z podziwem. Cieszę się ze słów, trochę zmienił paradygmat Sportingu, ma swoją historię i musimy ją szanować i podziwiać”, podkreślił, wskazując na znaczenie Amorima i João Pereiry na tej drodze.
Sporting i Benfica, które zajmują pierwsze miejsce z dorobkiem 78 punktów, rozegrają w sobotę derby, które mogą okazać się decydujące o zdobyciu tytułu. Spotkanie odbędzie się o godzinie 18:00 na Estádio da Luz w Lizbonie. Sędzią głównym będzie João Pinheiro ze stowarzyszenia Braga.
Diario de Aveiro